Co rusz lokalne grupy spotted obiegają relacje pacjentów którzy próbują skorzystać z pomocy medycznej w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej lub szpitalnego oddziału ratunkowego w Szpitalu Powiatowym w Brzesku. W ciągu niespełna 10 dni dotarto do naszej redakcji kilka kolejnych sygnałów o tym w jaki sposób obsługiwani są pacjenci zgłaszający się do brzeskiego szpitala.
Problemy z dodzwonieniem się do rejestracji, odmowy przyjęcia pacjentów lub nienajlepszy kontakt z pacjentami i ich rodzinami – to jak się okazuje nie takie znów rzadkie przypadki. Równocześnie podawane są przypadki gdy w prywatnych gabinetach, często bez zachowania reżimu sanitarnego można uzyskać komercyjne świadczenie medyczne. Tam niemoc i strach który paraliżuje publiczną służbę zdrowia mijają. Zdezorientowani pacjenci pytają o co w tym wszystkim chodzi?
Przy całej sympatii dla personelu szpitala i zrozumienia trudnej sytuacji w jakiej się znajdują – niestety nie można udawać, że nie ma problemu z jakością obsługi. Nie wszystko można zrzucić na epidemię koronawirusa czy też procedury. Być może nie wszyscy pracownicy zapoznali się misą swojej placówki, która brzmi następująco:
Naszą misją jest ratowanie i przywracanie zdrowia oraz niesienie ulgi w cierpieniu.
Zapewniamy ciągłość sprawowania opieki nad pacjentem, poczucie bezpieczeństwa oraz wsparcie w procesie leczenia i pielęgnacji. Każdy pacjent przyjmowany w naszej placówce może liczyć na fachową i szybką pomoc medyczną oraz na poszanowanie przysługujących mu praw.
Relacje pacjentów i ich rodzin
Jedna z najnowszych relacji jest „nieco” kuriozalna. Kobieta, która odczuwała ból w klatce piersiowej spotkała się z odmową przyjęcia przez lekarza nocnej opieki zdrowotnej. Fachową pomoc uzyskała dopiero od lekarza pełniącego dyżur w szpitalnym oddziale ratunkowym.
Witam! to co sie dzieje w Polskiej służbie zdrowia to jest jakaś kpina. Poszłam na całodobówke do Brzeska bo od dużego…
Opublikowany przez Spotted: Brzesko – Bochnia Ogłoszenia Informacje Poniedziałek, 5 października 2020
Kolejna kobieta z goryczą porównuje standardy jakie są stosowane w placówce wobec osób w podeszłym wieku do leczeniem weterynaryjnym gdzie wg niej nikt nie odmawia leczenia chorych zwierząt.
Brzeski szpital zszedł na psy albo i gorzej, bo w przychodniach weterynaryjnych nie odmawiają leczenia zwierzętom, tak…
Opublikowany przez Ewę Florczak Poniedziałek, 5 października 2020
Z kolei historia kobiety, której córka spadła ze schodów i miała podejrzenie złamania, bądź skręcenia nogi budzi u czytelnika wręcz konsternację. Kobieta dokładnie opisuje czas jaki spędziła z córką w oczekiwaniu na udzielenie pomocy. Określa go dosyć dosadnie – jako „brzeski kabaret”. Wisienkę na torcie stanowiła dokumentacja medyczna w której nic się nie zgadzało. O ile w karcie informacyjnej wpisano skręcenie stawu skokowego prawego, to opatrzono lewą nogę która była w rzeczywistości skręcona. W skierowaniu do poradni ortopedycznej znalazl się natomiast zapis o uwaga: rozpoznaniu mnogich ran szarpanych! Miejmy nadzieję, że przynajmniej recepta została wystawiona z mniejszym roztargnieniem.
Opublikowany przez Spotted: Brzesko Wtorek, 29 września 2020
Opisane historie to wycinek tego co pojawia się dodatkowo w komentarzach. Nie ma się co dziwić, że często gorycz miesza się z wściekłością na taki poziom usług medycznych. Czy jest szansa to poprawić?
—
foto: zdjęcie ilustracyjne
IB / Spotted Brzesko