W niedzielne popołudnie 19 maja 2024 r. pilot szybowca z podkrakowskiego Pobiednika z powodu niesprzyjających warunków pogodowych zmuszony był lądować na polach w Borzęcinie. Pilot nie mógł znaleźć prądów powietrznych które by wzniosły szybowiec, więc musiał lądować w terenie przygodnym. Do czasu przybycia transportu, który zabrał szybowiec na lotnisko z pomocą pospieszyła rodzina Baniaków.
– Zwykle trzymamy się stolarstwa, ale czasem życie pisze scenariusze jak z komedii! Kto by pomyślał, że będziemy holować i obsługiwać naziemnie szybowce?
A tak na serio to mieliśmy w dniu dzisiejszym okazję i przyjemność pomóc sympatycznemu pilotowi, który był zmuszony wylądować na polu w Borzęcinie. Pan Kuba przyleciał do nas Pobiednika i przez niesprzyjające warunki musiał lądować w naszej wiosce. Na szczęście maszyna nieuszkodzona i wszystko skończyło się pomyślnie.
Pomogliśmy z synem wypchnąć szybowiec z pola, a następnie przypięliśmy go do samochodu. Akurat miałem narzędzia i pasy. Szybowiec trzeba było zamocować do samochodu żeby się nie uszkodził podczas burzy.
W oczekiwaniu na transport, który miał zabrać szybowiec, dzięki uprzejmości pilota mieliśmy okazję do tego by zasiąść za sterami szybowca. Oczywiście nie zabrakło opowieści o szybowcach – szczegółowo opisuje całe zdarzenie Tomasz Baniak właściciel firmy HappyGarden.
—
foto: Happy Garden
IB