45 policjantów, 22 strażaków z PSP i OSP, pojazdy typu quad, drony, a także przewodnicy psów służbowych zostali zaangażowani w poszukiwanie 36-letniego mieszkańca Tarnowa, po tym, jak rodzina zgłosiła jego zaginiecie i wskazała na zagrożenie jego życia i zdrowia. Alarm okazał się fałszywy, a młody mężczyzna zastał po kilkudziesięciu minutach odnaleziony i przekazany lekarzom tarnowskiego szpitala.
Po godzinie 15 do dyżurnego wpłynęło niepokojące zgłoszenie od mieszkańca Tarnowa o zaginięciu 36-latka, członka jego rodziny. Ze zgłoszenia wynikało, że zaginiony jest w niebezpieczeństwie i grozi mu utrata zdrowia lub życia. Bez zbędnej zwłoki zarządzono alarm jednostki Komisariatu Policji Tarnów-Centrum i zwrócono się o pomoc i wsparcie do Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie. Skierowano do poszukiwań policjantów niemundurowych, a także mundurowych z wydziałów sztab Policji i prewencji. Zaangażowano przewodników psów służbowych oraz policjantów z pojazdami lekkimi typu quad do poszukiwań w trudnym terenie. Przeprowadzono szybkie rozpoznanie i sprawdzono miejsca, w których mógłby przebywać zaginiony. Podjęty przez psy służbowe jego ślad zapachowy doprowadził do miejsca, w którym się ukrywał. Mężczyzna przebywał z zaroślach naprzeciw osiedla Westerplatte i Ablewicza w kierunku Lasku Lipie. Cały i zdrowy został przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego, który przetransportował go do tarnowskiego szpitala. Do działań zostało zmobilizowanych 45 policjantów, a także tarnowscy strażacy i druhowie ochotnicy z okolicznych OSP.
Poszukiwania trwały niespełna 2 godziny, po czym biorący w nich udział policjanci zostali zwolnieni z trybu alarmowania.
—
policja.gov.pl