ADV
blank
Sport

Kosmiczny mecz Michała Daszka. Wysoka porażka Grupy Azoty Tarnów z wicemistrzem Polski / zdjęcia

blankOrlen Wisła Płock wysoko pokonała Grupę Azoty Tarnów. Przewaga wicemistrza Polski ukształtowała się w pierwszych minutach rywalizacji, a później sukcesywnie rosła. Nie do powstrzymania był Michał Daszek, który zdobył aż 18 bramek.

 Mecz od początku układał się pod dyktando gości. Po dwunastu minutach prowadzili oni już 6-0, a tarnowianie mieli olbrzymie trudności z rozegraniem akcji ofensywnych. Niemoc przełamał dopiero Łukasz Kużdeba. Zawodnicy wicemistrza Polski stopniowo powiększali przewagę i po kwadransie gry prowadzili 9-1. Nafciarze często byli wysyłani przez sędziów na ławkę kar, lecz nawet w osłabieniu kontrolowali przebieg zawodów. W 22. minucie wynik brzmiał 12-3 dla płocczan. W końcówce pierwszej odsłony tarnowianie zmniejszyli przewagę przeciwników do ośmiu goli. Właśnie tyle wynosił strzelecki dorobek najskuteczniejszego zawodnika spotkania Michała Daszka po 30 minutach rywalizacji.

W drugiej połowie gra się otworzyła i zawodnicy łatwiej zdobywali bramki. Swoje setne trafieniew bieżącym sezonie PGNiG Superligi zaliczył Jakub Kowalik. W 40. minucie goście prowadzili 22-11. Nafciarze już w 44. minucie osiągnęli przewagę wynoszącą piętnaście trafień. Pomogła im w tym seria czterech udanych akcji. W dalszym ciągu nie do powstrzymania był Michał Daszek, który raz za razem umieszczał piłkę w siatce tarnowian. Na dziesięć minut przed końcem meczu przyjezdni prowadzili 30-13. Po osiemnastym trafieniu Michała Daszka, trener Xavi Sabate postanowił dać mu odpocząć i bohater poniedziałkowej rywalizacji usiadł na ławce rezerwowych. Ostatecznie zawodnicy z Płocka zwyciężyli różnicą siedemnastu goli.

Oczywiście, że nie jestem zadowolony z tego wyniku. Nie będę się odgrażał, że mogliśmy wygrać, bo graliśmy ze zdecydowanie mocniejszym przeciwnikiem, ale wynik mógł wyglądać trochę inaczej. Tyle sytuacji ile zmarnowaliśmy, to trochę nie przystoi. Mi osobiście w trakcie meczu było trochę wstyd i spoglądałem na zegar czekając, aż ten mecz się już skończy. Podejrzewam, że zawodnicy w wielu sytuacjach również tak do tego podchodzili. Wydaje mi się, że znowu przegrywamy spotkanie w głowach. Jest kilku zawodników, którzy grają trochę mniej i takie mecze są również szansą dla nich, ale niestety tej szansy nie wykorzystują. Tak nonszalanckie podejście do swoich zadań i obowiązków po prostu nie przystoi – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

Myślę, że trener powiedział wszystko na temat naszych problemów. Musimy wziąć się do ciężkiej roboty, przed nami spotkanie pucharowe, gdzie chcemy zagrać swoje i awansować. Po kontuzji czuję się już bardzo dobrze, nie czuję żadnego bólu. Był to pierwszy mecz po urazie, więc nie była to jeszcze taka forma jakbym chciał. Myślę, że z czasem będzie coraz lepiej – stwierdził Kamil Pedryc, obrotowy Grupy Azoty Tarnów.

Grupa Azoty Tarnów – Orlen Wisła Płock 16-33 (7-15)

Grupa Azoty: Małecki, Ciochoń – Sanek, Niemiec, Landim, Niemiec, Jewuła, Kowalik 5, Pedryc 1, Wojdan, Grabowski 1, Tarcijonas 1, Kedzo 1, Grozdek, Tokuda 1, Dadej 3, Kużdeba 3

Kary: Kedzo, Jewuła

Trener: Marcin Markuszewski

Orlen Wisła: Morawski – Ruiz 1, Mierzwicki, Matulić 2, Sowul, Susnja 3, Mihić 2, Daszek 18, Czapliński 1, Mindegia 1, Zdrahala, Stenmalm 1, Jankowski, Mlakar 2, Szita 2

Kary: 4 minuty Susnja, Mlakar, Stenmalm

Trener: Xavi Sabate

 (at)

Fot. Maciej Mazur

blank

Podobne artykuły

Back to top button