ADV
Wiadomości

Kontrowersje wokół oprawy meczowej Jadowniczanki

1 czerwca 2024 r. kluby piłkarskie Jadowniczanka Jadowniki oraz Sokół Maszkienice rozegrały mecz ligowy. W trakcie jego trwania kibice Jadowniczanki przygotowali widowiskową oprawę, która jednak nie znalazła uznania w oczach Komisji Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej. Skończyło się na karze w wysokości 500 zł…

– Niestety naszego entuzjazmu odnośnie oprawy meczowej nie podzielają władze Związku, które wymierzyły nam karę w wysokości 500 zł. Jak stwierdziła Komisja Dyscypliny jest to „kara orzeczona za brak należytego porządku na stadionie w trakcie zawodów, w wyniku czego nastąpiła przerwa w grze” – informuje prezes Jadowniczanki.

O widowiskowej oprawie meczowej w Jadownikach pisaliśmy w materiale:

Jadowniki! Goście od pirotechniki! / video <==

Na profilu Facebookowym Jadowniczanki opublikowane zostało stanowisko w tej sprawie.

Cel: ZABIĆ WIDOWISKO!

Rozgrywając mecz piłki nożnej tworzymy widowisko, w którym głównymi aktorami są zawodnicy walczących drużyn. Żeby jednak widowisko było pełne potrzebne są dodatkowe elementy tworzące odpowiednią atmosferę, która wraz ze zmaganiami sportowymi tworzą pełne widowisko. Te dodatkowe elementy to przede wszystkim kibice z ich dopingiem, śpiewami, wspieraniem zawodników zarówno w dobrych jak i w złych chwilach, a także z efektami dodatkowymi.

Takimi spektaklami są w ostatnim czasie mecze Jadowniczanki, na które przychodzi coraz więcej kibiców. Dzieje się tak po części z powodu lepszej gry i poprawę wyników, a po części właśnie ze względu na oprawę meczu. Sam mam kilku kolegów, którzy przyszli na mecz z Sokołem Maszkienice nie ze względu na poziom zmagań sportowych lecz właśnie z powodu oprawy meczu, która faktycznie robiła wrażenie. Niestety naszego entuzjazmu odnośnie oprawy meczowej nie podzielają władze Związku, które wymierzyły nam karę w wysokości 500 zł. Jak stwierdziła Komisja Dyscypliny jest to „kara orzeczona za brak należytego porządku na stadionie w trakcie zawodów, w wyniku czego nastąpiła przerwa w grze”. A fakty są takie, że nie było racjonalnych przesłanek, żeby przerywać mecz. Po prostu jeden z zawodników drużyny przyjezdnej zażądał przerwania meczu gdyż stwierdził, że nie usłyszy gwizdka i nie zobaczy piłki. Tymczasem na murawie widoczność była bardzo dobra, tak, że nawet ja, z dość kiepskim wzrokiem bardzo dobrze widziałem piłkę na drugim końcu boiska. No chyba, że pan piłkarz B zamierzał ekspediować piłkę w trybuny, bo to było jedyne miejsce gdzie widoczność była słaba. Co do gwizdka sędziego to trudniej go usłyszeć podczas gwizdów kibiców niż przy efektach pirotechnicznych. Może więc zabrońmy też gwizdów, śpiewów, okrzyków…

Już teraz na wiele meczów przychodzi kilku czy kilkunastu kibiców, więc tam gdzie jest ich więcej niech PZPN traktuje ich karami, zabijając widowisko i zniechęcając kibiców do przychodzenia na lokalne boiska!!!

O ile jeszcze mogę zrozumieć decyzję Komisji Dyscypliny, bo to są działacze, których nie obchodzi czy będzie fajne widowisko czy powieje nudą – oni mają przepisy i dopasowują zdarzenie do przepisu, o tyle jestem niemile zdziwiony taką reakcją zawodnika. Przeszkadza mu doping? To może powinien przerzucić się na FIFĘ, w domowym zaciszu.

Podobna oprawa meczu była kilka tygodni wcześniej na spotkaniu LKS Jadowniczanka – OKS II, ale wówczas przeciwnikom nie przeszkadzało to w grze. Co więcej, nawet wygrali ten mecz (nasuwa się tu znane powiedzenie o baletnicy).

A nam cóż? Pozostaje karę zapłacić. Na zakończenie dwa słowa do naszych kibiców: mimo wszystko WARTO BYŁO! Jeszcze raz dziękuję Wam za wasz doping przez cały sezon, a zwłaszcza, za to, że byliście z drużyną w tych trudnych chwilach, że nie odwracaliście się plecami lecz wspieraliście ją swoim dopingiem.

Doceniam to, że aby stworzyć widowisko poświęciliście swój czas, wysiłek i pieniądze. Chapeau bas, panowie!!!

TZ

IB

blank

Podobne artykuły

Back to top button