Regionalny wtorek / Ludwik Solski, Powstanie Styczniowe i Brzesko
Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Brzesku przeniosła część swojej działalności kulturalnej i edukacyjnej do Internetu.
Od początku listopada 2020 r. na stronie internetowej i w mediach społecznościowych biblioteki publikowane są różnego rodzaju treści promujące kulturę, czytelnictwo i region brzeski, m.in.: recenzje książek, ciekawostki regionalne, kulisty z życia biblioteki, filmiki z zajęciami dla dzieci, wpisy okolicznościowe, propozycje oferty kulturalnej online.
We wtorki na stronie Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Brzesku publikowane są artykuły związane z historią Powiatu Brzeskiego. Poniżej kolejny, czterdziesty czwarty już z kolei tekst, jaki został opublikowany w tej serii.
Archiwum działu „Regionalny wtorek” <==
—
Jak 160 lat temu przebiegało powstanie styczniowe na naszych ziemiach? Dzięki publikacjom regionalnym spójrzmy na nie oczami małego chłopca i przyszłego artysty. W ramach Regionalnych wtorków prezentujemy wspomnienia Ludwika Solskiego.
Rodzina Sosnowskich zamieszkała w Brzesku w 1858 roku. Ludwik Napoleon Sosnowski, później znany jako aktor Ludwik Solski miał wówczas dwa lata. Jego ojciec, Franciszek z powodu udziału w młodości w powstaniu listopadowym często zmieniał posady i miejsce zamieszkania. Ze wspomnień Solskiego wyłania się obraz galicyjskiego miasteczka i jego mieszkańców. Życie codzienne rodziny aktora, sprawy osobiste – zabawy z przyjaciółmi, pierwsze dni w szkole, śmierć matki i siostry splatają się z ważnymi dla miasta wydarzeniami. W Brzesku Ludwik przeżył wielki pożar, epidemię cholery, aktor wspomina również czas powstania styczniowego.
Walki powstańcze w 1863 roku toczyły się za Wisłą, ale echa tych wydarzeń docierały do miasteczka. Ludwik razem z kolegami kładł kwiaty pod oknami brzeskiego więzienia, gdzie przetrzymywani byli powstańcy. Aktor wspomina atmosferę w swoim domu, przywołuje wyprawy ojca do Krakowa, gdzie Franciszek Sosnowski spotykał się z Wincentym Polem i Arturem Grottgerem, wraca pamięcią do żałoby w mieście po upadku powstania.
Ze wspomnień Ludwika Solskiego spisanych przez Alfreda Woycickiego (fragmenty):
„Miałem osiem lat, gdy zaczął się bardzo dziwny ruch w naszym domu. Nieznani, nowi goście nagle przybywali, równie nieoczekiwanie znikali, by się już nigdy nie pojawić. Pamiętam jakieś skryte rozmowy ojca z przybyszami, uściski i łzy przy pożegnaniach, niedopuszczanie nas, dzieci do uczestniczenia w tych rozmowach. Pamiętam tajemne rozmowy matki z ojcem, nerwowe oczekiwanie na poranną pocztę przywożącą dzienniki (…) Matka zaniedbywała nasze lekcje. Pamiętam jakieś panie zajęte wraz z nią szyciem lub zwijaniem wąskich pasów płótna… Wychodząc, zabierały to wszystko w kobiałkach i torbach (…) Był to rok 1863… Mimo, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z doniosłości wypadków, nastrój czarował nas, jak gdyby jakieś wielkie święto trwało dzień po dniu. Zrozumieliśmy, że należy milczeć wobec obcych. Bywały chwile pełne radości i uniesień, to znowu smutku i niepokoju. Instynktownie ulegaliśmy nastrojom rodziców. Któregoś dnia szczególnie głęboka cisza zaległa nasz dom. Przyszła właśnie wiadomość, że zginął w walce kuzyn mej matki – Wojdałowicz. Cios był bardzo bolesny. (…)Z czasem ogólne zainteresowanie mieszkańców miasteczka (Brzeska) przenosić się zaczęło na budynek więzienia. W jego podziemiach przebywali powstańcy, wyłapywani przez władze austriackie. W tym czasie ów ponury gmach przybrał odświętny wygląd, a pod jego murami pojawiały się kwiaty. Ledwie jedne uprzątnięto, pojawiały się nowe. Na murach nieznane ręce umieszczały jakieś napisy, które wzbudzały radość naszych bliskich. Strażnikiem więzienia był wówczas stary Niemiec kiepsko mówiący po polsku. Z odrazą i jakby pogróżką w głosie objaśniał, że tam siedzą groźni rebelianci. Nie szczędził obelżywych epitetów – zwłaszcza, gdy więźniowie śpiewali pieśni patriotyczne, które zdawały się przebijać mury i uderzały w niebo, niosąc się szerokim echem ponad miastem. Biegaliśmy tam po kilka razy dziennie, by przynosić rodzicom najświeższe wiadomości. Do gromadki naszej, należeli wówczas: Ajdukiewicz – przyszły mistrz pędzla, Leonard Lepszy – późniejszy historyk sztuki, jego brat Edward oraz bracia Kulikowscy, synowie starosty brzeskiego (…) Jak już wspomniałem, każdy dzień miał wówczas odświętny charakter. Nie trwało to jednak zbyt długo. Nadeszły dni posępne, coraz smutniejsze, dni beznadziei. Potem zaczęła się żałoba. Mężczyźni przywdziali czarne stroje, niewiasty porzuciły barwne szaty, spotykało się je wyłącznie w czarnych sukniach, jedynie powyżej kolan przekreślonych białą wstęgą”.
Ludwik Solski. Wspomnienia 1855-1893. Na podstawie rozmów napisał Alfred Woycicki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955.
Książka dostępna w Dziale Regionalnym Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Brzesku.
Ludwik Solski (Ludwik Sosnowski) jest zaliczany do najwybitniejszych aktorów i reżyserów w historii polskiego teatru. Zagrał prawie tysiąc ról. Zasłynął rolą Starego Wiarusa w „Warszawiance” Stanisława Wyspiańskiego. Dzieciństwo i wczesne lata szkolne spędził w Brzesku.
—
PiMBP w Brzesku