Uczcili pamięć o lotnikach alianckich, którzy polegli w Dębinie Zakrzowskiej
8 sierpnia mieszkańcy Dębiny Zakrzowskiej uczcili pamięć tragicznie zmarłych aliantów. 76 lat temu, w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 roku na polach w tej miejscowości rozbił się brytyjski bombowiec Halifax, który leciał na pomoc warszawskim powstańcom.
Od kilku lat, 4 sierpnia w rocznicę tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 roku, przy ufundowanym przez mieszkańców pomniku odbywają się uroczystości, podczas których oddawana jest cześć poległym lotnikom. W tym roku 76. rocznica tego wydarzenia wyjątkowo odbyła się 8 września.
Pomnik upamiętnia załogę samolotu zestrzelonego przez siły niemieckie podczas lotu z zaopatrzeniem dla sił partyzanckich Armii Krajowej. Samolot należał do 148 Dywizjonu Specjalnego Przeznaczenia RAF, który w pierwszych dniach sierpnia 1944 miał dokonać zrzutów nad walczącą Warszawą. W związku ze zmianą rozkazów samolot wystartował z bazy we Włoszech, zabierając zaopatrzenie dla placówki zrzutowej Kobuz 212, położonej 15 km od Miechowa. Samolot aliancki został zestrzelony przez niemiecki nocny myśliwiec Focke-Wulf Fw 189 pilotowany przez Hemuta Kontera pułku nocnych myśliwców Luftwaffe NJG 100.
Przy pomniku Sołtys Dębiny Zakrzowskiej Franciszek Wilk przypomniał wszystkim zebranym o losach tamtych wydarzeń. Poległych uczczono minutą ciszy. Złożono wiązanki i zapalono znicze, a na zakończenie uroczystości na znak pokoju wypuszczone zostały gołębie.
—
IB