We wtorek 86-letnia tarnowianka powiadomiła, o tym, że została oszukana przez mężczyznę podającego się za lekarza, który opiekującego się jej umierającym synem. Konieczne jest wykupienie i podanie natychmiast leku ratującego życie, niestety drogiego kobieta niemalże 40 tysięcy złotych.
We wtorkowe popołudnie nic nie wskazywało na smutne zakończenie dnia. Około godziny 14 zadzwonił telefon stacjonarny w mieszkaniu 86-letniej tarnowianki. Gdy go odebrała po usłyszanej wiadomości, aż usiadła z wrażenia. Jej ukochany syn miał leżeć w szpitalu, a jego stan był krytyczny. Pocieszającą informacją, przekazaną przez mężczyznę podającego się za lekarza, było natychmiastowe wykupienie, bez zbędnej zwłoki, leku na COVID i jego podanie umierającemu. Kobieta już racjonalnie nie myślała i przygotowała zbierane oszczędności. Po chwili przed drzwiami jej mieszkania zjawił się mężczyzna z chirurgiczną maską na twarzy i odebrał 38 tysięcy złotych. Gdy seniorka ochłonęła, okazało się, że została wprowadzona w błąd, a jej syn ma się dobrze i nie przebywa w szpitalu w stanie agonalnym.
W tej sprawie wszczęte zostało postępowanie w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie. Zajmują się nią obecnie specjaliści z zakresu zwalczaniu tego typu przestępstw. Nie mniej jednak należy podkreślić, że ostatnie spostrzeżenia wskazują, że oszuści upodobali sobie Tarnów, jako miejsce, w których czerpią spore korzyści z naiwności i empatii mieszkańców naszego miasta.
Prowadzone kampanie informacyjne, a także prewencyjne w lokalnych mediach z pewnością przynoszą pozytywne efekty. Jednakże oszuści nie śpią i tylko czekają na nadarzającą się okazje, by nas okraść z oszczędności niejednokrotnie życia, a historyjki jakie wymyślają to już jedynie ich kreatywność.
Zachowujmy się racjonalnie, nie działajmy pod wpływem presji czasu, emocji.
—
policja.gov.pl